Bądź pochwalony, przybyszu!

Ta jama królicza wyrosła w ziemi tak niespodziewanie, prawda? Przerażony spadałeś długi czas między tykającymi zegarami i innymi dziwacznymi rzeczami. 'Zjedz mnie!', 'wypij mnie!' - cóż za bzdury? Obruszyłeś się zapewne. Chcesz stąd wyjśc? A nie zwiedzisz jej najpierw? Skoro tu trafiłeś, prawdopodobnie za własnym szczęściem, lub za zaproszeniem żaby dwornej! Nie czekaj, przyjmij zaproszenie, czekaliśmy na ciebie! Ciężko się odnaleźc? Obok, przy naszym Drogowskazie, widnieje słowniczek wytyczony słowami "Białe róże pomalowane na czerwono" - już wszystko będzie dla ciebie jasne! Ale pamiętaj! Od Ciebie zależy, czy Rokrocznia spisze twe mienie, czy Królowa Kier zetnie cię o głowę!

czwartek, 21 lutego 2013

001. Ocena: http://summit-creative.blogspot.com

Zaproszenie na herbatkę wraz z podwieczorkiem dostała Toramee z bloga Summit-Creative!

- Ach!
Szalony Kapelusznik porwał się ze swego wdzięcznego miejsca na końcu podłużnego stołu. Wyraźnie zadrżał. Zielone, wyłupiaste oczy przesunęły się po nowym gościu, niczym jak po zdobyczy. Usta rozciągnął w nieco psychopatycznym uśmiechu - czy nam się wydawało, czy sprężyny jego rudych włosów zawinęły się mocniej, wyskakując spod cylindra? Rozprężył spięte ramiona, uniósł ręce wysoko, niby do Boga wezwania. Wpatrzył się w przybyłą. - Drodzy! Oto i nasz długo oczekiwany gość! - poderwał się z miejsca, wskoczył na stół, przeszedł po nim żwawo, nie zważywszy na odgłos szczękających, potrącanych filiżanek i miseczek, talerzy i cukiernic. Pochylił się nad przybyłą, tak blisko, żeby zajrzała w jego kocie, szmaragdowe, wyłupiaste patrzałki. Podskoczył. Stół zachwiał się niebezpiecznie. Klasnął w dłonie. 
- Ucztę czas zacząć! - parsknął z uciechą.



Sądzony jest Walet Kier

Kapelusznik złożył sękate ręce z tyłu, na lędźwiach. Zmęczone, a jednak wyraźnie i na przymus pobudzone powieki zamrugały intensywnie, gdy ten przyglądał się swej nowej zdobyczy. Co zatem zobaczył wpierw?

Adres. Droga, adres. Summit creative - wiernie przetłumaczony w Tłumaczu Google, oznacza "szczyt kreatywnych". Nie od dziś jednak wiadomo, że ten chichoce po kątach, gdy jemu i jego poplecznikom uwierzysz - ach, jakże sprawnie figiel mu się udał, wcisnąć nieprawdę laikowi! Zmartwić muszę jednak drogą Toramee, która na ocenę się powołała. Jeśli, tak jak z opisu bloga jej wynika, chciałaby uzyskać poprawnie gramatyczny adres, musiałby on brzmieć "summit of creative". Słowa te bez tak ważnego, choć niepozornego słówka, oznaczają okrutne i beznamiętne "szczyt kreatywność". Mniemam jednak, że zmiana adresu byłaby kłopotliwa. Bywa i tak. Sam pomysł jednakże dobry, odnoszący się do tematu bloga, a jednak nie bezpośrednio, co wzbudza ciekawość w nowym czytelniku. 
Sam blog na pierwszy rzut oka prezentuje się dobrze - kolory nie gryzące się ze sobą, nie rzucające się ze wściekłymi pazurami czy kłami, znikąd nie atakuje nas niechciana muzyczka czy denerwujące reklamy. Grafika, choć nie zapierająca wielce tchu w piersiach, skromna i wystarczająca. Widać pracę, mimo to, nie nad siły. Tego wielu blogom brakuje. Brak przepychu pozwala każdemu krytykowi zostać tu minut kilka dłużej.
Ze względu na błąd w adresie, zmuszona jestem jeden punkt odjąć. Resztę pozostawiam bez zarzutów.
Punktacja: 4/5

Krajobraz Krainy Czarów

Nowa na podwieczorku zdążyła już zapewne poczuć się nieswojo.. ha, to dopiero początek! Powieki te  poczęły się do siebie zbliżać, pozostawiając wąskie szparki na kocie oczy oceniającego. Przeszywał wzrokiem, oj tak.

Zgłębiając się w strukturę i pracę włożoną w szablon, nie jest ona zbyt wielka. Widać pozostałości po pierwotnej wersji, mimo to - zupełnie niewielkie - a wręcz tak małe, by zostawić je w spokoju. Turkus i pudrowy róż, kolory bardzo delikatnie kontrastujące, wręcz pasujące do siebie, nadające sobie nawzajem pełnię harmonii - turkus schładza róż, róż ociepla turkus, a półprzeźroczysta czerń nie pozwala im na zbytnią słodkość. Wynik prezentuje delikatne, kobiece i urocze połączenie, wręcz idealne do bloga zamykającego się w kole kobiecych potrzeb i problemów związanych ze swoim wyglądem. 
Czcionki nie są wymyślne - niestety. Naturalnie, czcionka tekstu w postach i gadżetach winna być prosta i estetycznie niewielka, lecz ta od tytułów - któż im wzbroni beztroskich zawijasów? Pasowałoby to do ogólnego stylu wyglądu. 
Nagłówek.. Och, me utrapienie! Ilekroć tam nie wejdę, łypie w mą duszę i gryzie, gryzie, gryzie ile sił! Jego obróbka, choć nie jest zła, ma w sobie coś, co spędza mi sen z powiek. Sama użyta fotografia jest wyjątkowa, delikatna i niewinna - taka, jak powinna być, pasująca jak koło zębate do drugiego o kształcie podobnym. Dlatego właśnie napis powinien być jak cienka, pajęcza nić wplątana w nie, nie zakłócająca jednak ich spokojnej harmonii. Tymczasem napis rzuca się wściekle w oczy, zaburzając w jakiś sposób energię i niewinność nagłówka - nie chodzi mi tu bynajmniej o czcionkę, która jest ładna i wyjątkowo lekka, co za tym idzie, pasująca idealnie - to napis winien być mniejszy i umiejscowiony w innym miejscu, lub przynajmniej w innej pozie. Napis mniejszy - po pierwsze, źle wyśrodkowany, bardzo widoczna jest robota ręczna. Powinien być pozbawiony skopiowanych "przenosicieli" do następnej linijki. Przesłanie typowo młodzieżowe, o niecnej chwiejności i chaotyczności - czym to ma się do mody? Zapewne został wybierany wedle sympatii do piosenki. Mogę przymknąć oko - bo i czy ktoś to czyta? Rzecz kolejna to ramka - powinna być bardziej delikatna. Prostota zwykłego obramowania, co prawda, jest pasującą do reszty, jednak też winna być zmieniona.
Rozmieszczenie menu dość proste i niewymyślne, ale może i w tym moc..
Podsumowując - skromnie, niewinnie, z kilkoma błędami, typowo kobieco i uroczo. Jak dla mnie może i zbyt skromnie, lubię czasami ciut przepychu i żywych, kontrastujących i niebezpiecznych połączeń. Nie jest źle, ale można by poprawić to i owo.
Punktacja: 7/10

Wgłąb króliczej nory

Szalony odetchnął głośno i bezwstydnie, chcąc jak najmocniej dać upust swym emocjom. Odwrócił się na pięcie, strącając kilka filiżanek, po czym wrócił na swoje miejsce tą samą drogą, zasiadając w miękkim, zniszczonym fotelu. - Siadaj proszę, młoda damo! - rzucił, opierając się łokciami o stół, zaś knykciami podpierając swój nagi, blady podbródek. - Czego się napijesz? Herbata, kawa, kakao, imbir, woda, wino, wódka, piwo, melisa? - zaczął wyliczać energicznie, aż ciężko go było zrozumieć! Wpatrywał się w gościa nadal. Czuł on, że to od wyboru może go osądzić rudowłosy wariat..

Od razu zaznaczam - nie piszesz źle, w żadnym wypadku! Dość typową metodą dla młodych pisarzy tego wieku jest wiązanie slangu i typowych zasad pisania, a także wtrącania starej gwary - każdy robi to w swój i w różny sposób, ale trzyma się tej jednej i sprawdzonej metody. Jedni piszą krótkie zdania, drudzy nie mogą się zdecydować na ostateczne postawienie kropki, jeszcze inni zadają mnóstwo pytań retorycznych i metafor dla zwyczajnych ludzi niezrozumiałych, nie stosujesz szyku przestawnego. Ty mieszasz wszystko po kolei, co szalenie mi przypadło do gustu. Może twoje pismo nie jest specjalnie wyszukane, lekkie, lecz ma to, co potrzeba, by ocenić je jak najbardziej pozytywnie. 
Twoje notki są ciekawe - można rzec to na dobry początek. Wtrącasz zawsze na początek "pamiętnikowy akapit", przez co nawiązujesz dobry kontakt z czytelnikami, a to cenne - pokazujesz, że jesteś taka jak oni. Poza tym, pytasz ich o poglądy, nie stawiasz swoich jako tych najwyższych, którymi należy się kierować. Brak apodyktyczności to w dzisiejszych czasach prawdziwy skarb. Nic dziwnego, że masz ich aż tylu. Potrafisz zaciekawić. Dajesz to, na czym się znasz, porównujesz to, z czym się nie zgadzasz, nie odbiegasz od tematyki bloga, nie zanudzasz przydługimi refleksjami, przechodzisz do rzeczy i na tym się skupiasz. Notki nie są długie, ale w sam raz. Spodobało mi się posortowanie ich w konkretne kategorie na podblogu. W ten sposób każdy odnajdzie się w ciekawiącym go temacie, a także szybko dowie się, o czym dokładnie prowadzisz bloga, jakie podkategorie cię interesują. Nie musisz też tworzyć notek, w których wdrążysz czytelników w swoją osobę - robisz to na nim.
Dobrze robisz, pisząc o tym, na czym się znasz. Nie kopiujesz nic z internetu. 
Wielki plus.
Punktacja: 10/10

Kadryl z homarami

- Mówisz, że nie w głowie ci teraz napoje?
Blady jegomość zastrzygł gęstymi brwiami. Toż to niemożliwe, na podwieczorek przychodzić i odmówić sobie toastu wraz z innymi! Różne, ach, różne są poglądy stworzeń spoza nory króliczej.. Krzyknął niespodziewanie, zatrząsł się. Filiżanka herbatki wyślizgnęła się z obandażowanych palców, którą jednak złapał. Koci refleks. Rozejrzał się niepewnie, po czym odchrząknął i parsknął dzikim śmiechem. 
- Opowiedz coś o sobie!

Notki wstępne. Niektórzy wolą je pominąć i przejść do konkretów, nie zanudzając czytelników. Ty postawiłaś na zupełne utożsamienie się z tymi, którzy będą chcieli towarzyszyć ci w blogowej przygodzie i kilka pierwszych wpisów bardziej opierało się na samej tobie niż modzie i stylu. Czy to dobrze? Zależy to od  gustu. 
 "Od zawsze kochałam swoich czytelników i byłam im wdzięczna za wszystko - za każdy komentarz, za każdy przeczytany wpis, za każde dobre słowo... A nawet po prostu za ich obecność. To dzięki nim stałam się spełniona wewnętrznie. Mogłam robić to co kocham. A kocham pisać. I nic mnie w tej dziedzinie tak nie podniesie na duchu jak ktoś, kto tą moją małą twórczość przeczyta. I doceni. I wyrazi co do niej swoją opinię. Odnosząc się do cytatu, który umieściłam na początku wpisu chyba już nic więcej w tym zakresie dodawać nie muszę. Teraz z czystym sumieniem mogę przejść do spraw bardziej organizacyjnych."
A więc i podkreśliłaś to, co ja uznałam za sedno. Kochasz swoich czytelników, uznajesz ich za część bloga, to cenne. To, czego się mogę tu czepić, to zbyt wiele "i" w zdaniu, stawianie kropki w miejscu, gdzie powinien być przecinek, czy też innego rodzaju ich gubienie.  
"Mogłam robić to co kocham. A kocham pisać. I nic mnie w tej dziedzinie tak nie podniesie na duchu jak ktoś, kto tą moją małą twórczość przeczyta. I doceni. I wyrazi co do niej swoją opinię."
Poprawna tego wersja winna wyglądać następująco:
"Mogłam robić to, co kocham, a kocham pisać i nic mnie w tej dziedzinie tak nie podniesie na duchu jak ktoś, kto tą moją małą twórczość przeczyta, doceni i wyrazi co do niej swoją opinię."
Tego typu błędy popełniasz dość często, a stratą czasu byłoby tu przywoływać każdy tak brzmiący fragment twoich notek. To brzmi, jakbyś wiele razy modyfikowała tekst i nie mogła się zdecydować, co ostatecznie powiesz czy napiszesz. Warto by nad tym popracować.
"To, jak teraz wyglądają onetowskie blogi jest hańbą dla każdego kto choć trochę interesuje się grafiką komputerową (...). Postawili na amatorszczyznę, tyle powiem. Przeniosłam się więc na blogspota i zamierzam od teraz pisać właśnie tutaj."
Problem kolejnej wagi, to zbyt częste wprowadzanie slangu, podświadomie uznawanego jako poprawne słowa - najczęściej robisz to z obcojęzycznymi słowami. Zapamiętaj - takowe nie podlegają odmianie, a jeśli są to słowa własne, jak imiona, spolszczamy je, jednak od tego też jest reguła - apostrof stawiamy, jeśli słowo kończy się samogłoską. Pamiętaj też o wielkich dla nich literach! Zamiast iść drogą na skróty i narażać się na błędy językowe, zdeformuj zdanie tak, byś nie musiała tego robić.
Poprawna wersja brzmiałaby następująco:
"To, jak teraz wyglądają blogi portalu Onet, jest hańbą dla każdego, kto choć trochę interesuje się grafiką komputerową (...). Postawili na blogi o amatorskim wyglądzie, tyle powiem. Przeniosłam się więc na Blogspot i zamierzam od teraz pisać właśnie tutaj."
Notki środkowe są już pisane wedle tematyki bloga. Z najwyższą ciekawością przyglądam się twym poczynaniom i ocenom wystawianym światowym markom, tak rezolutnie, ale i profesjonalnie. Nawiązujesz do tematu, a jednak nie poprzestajesz na wielokrotnym utożsamianiu się z czytelnikami. Cenne.
"Przeglądając zawartość swoich półek i wieszaków, stworzyłam dla was trzy ewentualności na imprezową kreację."
Spójrz tylko, jak zabawnie połączyłaś słowa "imprezowy" i "kreacja". Z racji, że każde słowo pochodzi od innego zasobu - jedno jest typowo młodzieżowe i rezolutne, drugie wytworne i używane w poważnych zdaniach - wnikliwe oko i wyćwiczony zmysł pisarski poczuje, jak łechce go to odważne połączenie. Ich poprawność nie jest nigdzie zaznaczona. W wielu przypadkach tak robisz. To nadaje twojemu stylowi unikalny charakter.
Notka ostatnia, pierwsza poświęcona kosmetycznym poradom, jak widzę, pierwsza tego typu, zapewne wyjątkowo potrzebna osobom z twoimi przypadłościami. Tutaj mogę się przyczepić braku zmiany od pierwszego postu - nadal popełniasz błędy językowe i interpunkcyjne. Co prawda, nie są rażące i trzeba czytać wnikliwie, dlatego nie przeszkadzają, ale jeśli już krytyka ma być profesjonalna, to za to odjąć punkty niestety trzeba. Kolejna rzecz to to, jak zwracasz się do czytelników.
"Gorzej jest gdy grzywki nie posiadamy, nasza skóra właściwie ciągle ma możliwość swobodnego oddychania, a trądzik mimo wszystko występuje. (...) Najważniejsza zasada: nie zdrapuj! To tylko pogarsza sytuację i często zostawia nieprzyjemne blizny (...)" 
Zdecyduj się, w jaki sposób się zwracasz. Może to już czepianie się szczególików, ale w niektórych przypadkach może być zaznaczone dość chaotycznie i przeszkadzać. Niemniej, do tej pory nie było to aż tak uciążliwe. Nad tym przydałaby się chwilka treningu.
Suma? W gruncie rzeczy nie piszesz źle. Jedyne, z czym masz problem, to te nieszczęsne przecinki gdzieniegdzie i spolszczanie przez nawyk używania delikatnego slangu. Popracuj nad tym, a i zasłużysz na wyższą ocenę!
Punktacja: 9/10

Któż ciastka skradł?

Ciemność wolno skłaniała swe lepkie łapska nad stolikiem na pustkowiu, gdzie siedział Szalony Kapelusznik i jego niepozorny gość. Pokiwał głową, wysłuchawszy historii zestresowanego i zdezorientowanego nowo przybyłego. - A jakieś ciekawostki? - spytał ciekawski. Klasnął w dłonie z uciechą po raz enty niezliczony. - Uwielbiam ciekawostki!

Zerknąwszy na menu, nie można się tu na pierwszy rzut oka niczego przyczepić. Wszystko, co potrzebne, nic, co niepotrzebne. Jak już wcześniej wspomniałam, ładnie wygospodarowane miejsce na podblogu, dobry system podziału na kategorie. Jeśli by jednak zgłębić się w temat, powinno tam byc nieco więcej rzeczy, bo blog wydaje się być nieproporcjonalny, a notki niebotycznie długie. Blogspot oferuje wiele pożytecznych i ułatwiających pracę dodatków. Jeśli jednak nie chcesz nic z tych rzeczy, możesz postawić chociażby na zdjęcia pod tematykę, w formie ikonek lub podłużnych blendów - będą dobrze wyglądać.
Niestety, jeśli by wszystko zbić w jedno, niezbyt mi się podoba. Jest aż za skromnie.
Punktacja: 3/5

Prosiak i pieprz

Atmosfera zdawała się gęstnieć, gdy nastąpiła cisza. Szalony w milczeniu siorbał herbatkę. Coś dziwna ta panienka. Ni to skosztować, ni to porozmawiać. Wąskie się jego kocie oczy zrobiły. Gęsta głuchość stała się dziwnie złowroga.

- błędy w obróbce nagłówka - złe wyśrodkowanie napisu, zbyt duży napis, ramka zbyt "ostra" w swym stylu, w porównaniu do reszty szablonu,
- błąd w adresie,
- brak wymyślnych czcionek,
- zbyt mało dodatków w menu,
- zbyt rażąca skromność całości,
- delikatne problemy z interpunkcją i spolszczaniem.

Rada Gąsienicy

- Powinnaś się więcej odzywać, droga - stwierdził głośno, nagle przerywając ciszę, która wolno zaczynała zaplątywać swe duszące więzy wokół nich. Jego drgnięcie i gwałtowne, ciche piśnięcie, zwiastujące, być może, atak psychozy, rozerwały ją jak cios mieczem.

- przy następnej zmianie szablonu, postaraj się nieco inaczej obrobić nagłówek, zwracając uwagę na zastrzeżenia w "Prosiak i pieprz",
- dodaj wymyślniejsze czcionki, dzięki temu blog nie będzie tak rażąco prosty,
- dodaj dodatki do menu, może niekoniecznie jako kolejne gadżety, a, jak już wspominałam, ikony lub blendy,
- zwracaj u siebie uwagę na interpunkcję i staraj się nie spolszczać na siłę - a już na pewno nie tak nieumiejętnie - nazw obcojęzycznych,
- nie bój się kontrastów - postaw choć raz na delikatny przepych!,
- nie daj się prostym modyfikacjom szablonu, próbuj ile wlezie w jego zmianach.

Świadectwo Alicji

- Nierozmownaś, waćpanno! - huknął niespodziewanie, aż jego płomienne loczki skoczyły do góry i w dół. Ponownie się poderwał. Zielonkawy, zniszczony fotel jęknął w proteście, podczas gdy ten podbiegł do ocenianej. Wyszczerzył się i zachichotał, siadając przed nią jak na tureckim kazaniu.

Masz fanów, masz spore rzesze fanów. Każdy czeka z utęsknieniem na kolejny twój wpis. Tematyka dobra, masz na to pomysł i widać, że sobie w tym poradzisz. Wiesz co masz robić. Szablon nie jest zły, znasz się na rzeczy. Kontynuuj to, co robisz, bo idzie ci to dobrze! Mimo, że moda to temat dość oklepany, ty pokazujesz jego codzienne oblicze. Niejednej osobie się to przyda.
Punktacja: 5/5



Sądzony jest Walet Kier: 4/5
Krajobraz Krainy Czarów: 7/10
Wgłąb króliczej nory: 10/10
Kadryl z homarami: 9/10
Któż ciastka skradł?: 3/5
Świadectwo Alicji: 5/5

Kapelusznik powstał zręcznie, złapał za rondo swego podniszczonego cylindra i wywinął ręką wytworny gest, kłaniając się przed swoim gościem. - Przyjemność mnie tknęła, poznać cię dogłębnie! - rzucił uradowany, po czym obrócił się i złapał obszerny talerz z pięknym tortem i wrzucił go jej na kolana. Wcisnął jej w rękę puchar z winem, sam wziął swój i wywinął piruet, śmiejąc się wniebogłosy. Łyknął zdrowo wińska, po czym pchnął krzesło z nowo poznanym. 
On i stół.. zniknęli. 

Daje to wynik 38 puntków, co oznacza tort i toast (5)!
Gratulacje!

2 komentarze:

  1. Moim zdaniem, ocena jest nieadekwatna do Twojej opinii.
    Piszesz o wielu błędach, ale przy ocenie odejmujesz jedynie po dwa, trzy punkty. Skoro macie w swoim kryterium oceniania podpunkt "adres bloga", to dlaczego za błędny adres jest aż 4/5?
    Przy tym fachu trzeba być stanowczym i nie ma zmiłuj, choć jeśli prowadzicie ocenialnię tylko tak, żeby była, to nie ma to żadnego sensu.
    W każdym razie, przeczytałam raz regulamin bodajże i mimo wyjaśnienia całego nazewnictwa- nic z tego nie wiem.
    Menu powinno być ułatwieniem i skrótem wszystkiego, a tutaj trzeba klikać w link po linku, żeby zdobyć potrzebne informacje.
    ~*~
    Dziękuję bardzo za SPAM i następnym razem miło by było przeczytać chociaż kawałek wpisu i odnieść się do treści bloga, a nie wpaść, potraktować przedmiotowo i wypaść.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam fragment o gramatycznej poprawności ww adresu i parsknęłam śmiechem - czy naprawdę przeczytałam, że poprawny adres MUSIAŁBY brzmieć 'summit of creative'? A co to za twór? Jeśli już bierzemy się za wytykanie błędów innym, proszę, zastanówmy się czy przy okazji sami się nie zbłaźnimy ;)
    Droga Królowo i Kapeluszniku, na przyszłość więcej uwagi! :)

    OdpowiedzUsuń

Wyrażając swoje zdanie odnośnie naszych ocen liczymy na kulturę osobistą. Nie piszemy tu po to by robić wam na złość - piszemy po to, by pomagać innym w ulepszaniu ich blogów.